Time Attack Cup Tor Poznań

Po powrocie na tor wiosną 2024 tym razem jest postanowienie przejechania w miarę solidnie całego sezonu 2025. Pomimo ogromu pracy i niełatwego okresu postanowienie na razie wypełniane, gdyż za nami już dwie rundy Time Attack Cup (dawny Hot Hatch Cup) - Silesia (2 tygodnie temu) i Poznań. Na małą fotorelację z tej drugiej imprezy zapraszam Was dziś.

Zacznę od tego, że jestem pod wrażeniem tego, jak rozwinęło się amatorskie ściganie w Polsce. Widok samochodów w pit lane naprawdę imponuje - w zasadzie co drugi może wywołać efect "wow", albo przynajmniej "fajny". Jednocześnie nie jest to zlot bananowców, o nie! Rywalizacja w klasach jest naprawdę zacięta, czasy mocne, a przejazdy w większości czyste i przy minimalnej liczbie incydentów. Ewidentnie nie jest tak, że ludzie po prostu przyjeżdżają się pokazać, ale traktują swoją pasję na poważnie. Jednocześnie panuje dobra atmosfera.

Time Attack Cup to impreza, która wyewoluowała z dawnego Hot Hatch Cup. Idea jest podobna - jazda na czas w sesjach, jednak zasady się nieco zmieniły. Podczas dnia na torze mamy 5-6 sesji, które trwają 15-20 minut każda. Za najlepszy czas w pierwszych 3 sesjach przyznawana jest pewna liczba punnktów i kolejna (większa) za czas w sesjach popołudniowych. O klasyfikacji decyduje liczba punktów. Moim zdaniem ma to sens. Możemy nadal zaplanować sobie odpowiednio jazdę (np sesja rozgrzewkowa i sesja ataku), a jednocześnie rywalizacja toczy się przez cały dzień. Przy podziale na klasy brana jest przede wszystkim pojemność silnika, a pomocniczo też napęd i moc. Mamy osobne klasy dla street (ograniczone modyfikacje, w tym seryjne nadwozie i wnętrze, opony z E) i pro (dowolne modyfikacje i opony). Więcej jest samochodów z klas street, co moim zdaniem też jest fajne.

My z Tomkiem ścigaliśmy się w klasie street 3 samochodem Renualt Megane 3 RS o mocy 300 koni na rajdowym slicku michelin. Udało mi się "wyjeździć" 3 miejsce w klasie na 15 samochodów, Tomek zaś był 6ty. Klasę wygrał Ford Mustang, który wkładał mi solidne ~1.5 sec, więc nie było podejścia, natomiast drugie miejsce było zdecydowanie w zasięgu (również Megane RS). Niestety brakło... hamulca. Oczywiście hamulce działały do końca, ale od połowy dnia klocka było mało i pedał zapadał się głębiej, przez co trzeba było hamować trochę wcześniej. Cóż, zawody traktujemy w tym roku nadal mocno "treningowo" (są już pewne pomysły na 2026, ale o tym kiedy indziej) więc podium i tak jest ok, podobnie jak czas 1.48.899.

Na koniec pochwała dla organizatora. To są najlepiej zorganizowane zawody, w jakich brałem udział. Wszystko na czas, wszystko przejrzyste, pełna dyscyplina. Samochody w sesjach ustawione są w kolejności czasów, przez co w zasadzie nie ma potrzeby wyprzedzania, można cisnąć swoje. Może w Poznaniu jedynie brakowało na parkingu flagi obenie jadącej grupy, ale to już szczegół. Nic dziwnego, że organizator z powodzeniem rozkręcił już kilka podobnych cykli, a w Poznaniu lista była pełna! Sam tor też jest świetny. Budzi respekt i wymaga wjeżdżenia się. Od lat wisi nad nim widmo zamknięcia (bo ludzie "nie zauważyli", że kupują mieszkania obok toru), ale szczęśliwie nikt nie podjął tak głupiej decyzji (w Polsce mamy raptem 2 duże tory). Oby tak zostało, bo zamierzamy tu wrócić!

Zapraszam Was na szybkie kółko